Propozycje miejscowości, atrakcje, aktywny wypoczynek
03 stycznia 2011r.
Na przekór niektórym opiniom Polska nie jest bynajmniej krajem pozbawionym własnych tradycji morskich, Osiadli na południowym wybrzeżu Bałtyku Słowianie wcześnie nauczyli się korzystać z dóbr, których dostarcza morze, a napady wrogów nauczyły ich również bronić swego wybrzeża. Wojny toczone w IX i X wieku pomiędzy Słowianami nadbałtyckimi a Danią miały z jednej strony charakter obronny, ponieważ Pomorzanie skutecznie bronili wybrzeża, nie dopuszczając do trwałego utworzenia baz duńskich na swym terytorium; z drugiej strony Słowianie przeprowadzali działania zaczepne w postaci wypraw odwetowych. Miały one na celu zniszczenie baz morskich przeciwnika, osłabienie jego potencjału gospodarczego i jednocześnie powiększenie własnych zasobów przez wzięcie bogatych łupów. Co najmniej od połowy X wieku Słowianie nadbałtyccy posiadali już floty wojenne złożone ze statków przystosowanych do działań zbrojnych. W czasie walki na morzu Słowianie razili nieprzyjaciela, rzucając na odległość oszczepami, a przy abordażu posługiwali się toporami i prawdopodobnie mieczami. Krótkie pancerze, hełmy i tarcze stanowiły ochronę walczących. W XI wieku kontakty Pomorza z resztą ziem polskich uległy znacznemu osłabieniu. Książęta pomorscy, prowadząc politykę separatystyczną w stosunku do Polski, zawierali przymierza z zaborczymi feudałami niemieckimi, którzy napierając w kierunku północno-wschodnim, usiłowali rozszerzyć swoje posiadłości terytorialne. O pełnym zrozumieniu zagrożenia niemieckiego świadczy polityka Bolesława Krzywoustego, dążącego przez cały okres swego panowania do włączenia Pomorza w obręb państwa polskiego. W walce przywracał Krzywousty Polsce ujście Odry. Linia Odry posiadała bowiem zasadnicze znaczenie w systemie obronnym państwa, zaś jej ujście odgrywało znaczną rolę w gospodarce kraju. W tym okresie, w roku 1135, wyprawa słowiańska zniszczyła ówczesną stolicę Danii — Roskilde. Fakt zaatakowania stolicy nieprzyjacielskiego kraju, miasta zazwyczaj dobrze obwarowanego i bronionego, świadczy o dużym rozmachu tej wyprawy. W rok później Słowianie zorganizowali następną wyprawę na ważny port handlowy Konungahelę (dziś Kungalf). Szczegóły tej wyprawy pozwalają bliżej poznać sztukę wojenną Słowian nadbałtyckich tego okresu. Słowianie podpłynęli pod Konungahelę na 650 statkach, z których każdy miał na pokładzie 44 ludzi i 2 konie. Wynikałoby z tego, że w wyprawie wzięło udział 28 600 ludzi, z tego 1300 konnych. Po przepłynięciu około 280 kilometrów Słowianie otoczyli port w dniu 9 sierpnia 1136 roku. Miasto górne oblegała piechota, miasto dolne otoczyła konnica. Walkę rozpoczął atak floty słowiańskiej na statki kupieckie stojące w porcie. Obrońcy miasta miotając pociski usiłowali nie dopuścić do wysadzenia na brzeg załóg floty słowiańskiej. Walka była zacięta. Jednakże wojska słowiańskie spaliły nieprzyjacielską flotę, a następnie miasto, po czym przystąpiły do regularnego oblężenia grodu. Przed przystąpieniem do ataku wódz wyprawy książę Racibor wezwał gród do poddania się, w odpowiedzi na co obrońcy obrzucili atakujących kamieniami i belkami. Mimo pełnego zaskoczenia i zupełnego zamknięcia zwartym pierścieniem grodu, oblężeni — korzystając z jakiegoś podziemnego przejścia — zdołali sprowadzić odsiecz. Odsiecz ta przybyła w dwóch grupach. Pierwsza w sile 480 ludzi po krótkiej walce uciekła spod obleganego grodu, druga natomiast w sile 240 ludzi została w całości wybita. Gdy wyczerpały się oszczepy, kamienie i belki, obrońcy grodu poddali się. W ręce zwycięzców wpadły bogate łupy, a załoga i mieszkańcy zostali wzięci do niewoli. Przedwczesna śmierć Krzywoustego i dzielnicowe rozbicie Polski zakończyły okres naszej świetności na Bałtyku. W XV wieku Polska prowadziła szereg wojen i bitew morskich o szeroki dostęp do morza. Odzyskanie tego dostępu przyczyniło się do gospodarczego rozwoju kraju. Gdańsk utrzymywał stałe stosunki handlowe między innymi z Flandrią, Anglią, Hiszpanią, Francją, Szwecją i Wielkim Nowogrodem. W wywozie pierwsze miejsce zajmowało zboże. W niektórych latach pod koniec XV wieku wywóz przekraczał 10 000 łasztów (mniej więcej 20 000 ton) i sukcesywnie wzrastał, tak że na początku XVII wieku osiągnął imponującą liczbę 130 000 łasztów. Wysyłano także mąkę, drewno, popiół, dziegieć, wosk, płótno, len, miedź, żelazo, papier, piwo. Przywożono natomiast ryby, sól morską, wina, towary kolonialne, sukna, wyroby fajansowe, porcelanowe, szklane i cynę. Królowie polscy podejmowali próby stworzenia własnej floty morskiej, która trzykrotnie budowana od nowa — za panowania Zygmunta Augusta, Zygmunta III Wazy, i Władysława IV — tyleż razy uległa rozbiciu i zniszczeniu. Młoda i mała wówczas marynarka wojenna odniosła jednakże szereg pięknych zwycięstw, bijąc potężną flotę szwedzką w bitwie pod Sallis, Helem i Oliwą. Chyląc się ku upadkowi, Polska coraz bardziej odsuwała się od spraw morskich. Rządy Augusta III to już zupełny zmierzch poczynań morskich Rzeczypospolitej. Później przyszedł pierwszy rozbiór Polski i odcięcie Gdańska. Po długich latach niewoli Polska otrzymała po I wojnie światowej zaledwie 140-kilometrowy odcinek pustego wybrzeża morskiego, bez jakiegokolwiek większego portu i bez statków, które nadawałyby się do żeglugi dalekomorskiej. Wszystko trzeba było budować od podstaw. Powstały pierwsze przedsiębiorstwa żeglugi morskiej, w Tczewie założono Szkołę Morską. W latach 1922 zaczęto budowę portu w Gdyni, która w roku 1920 była jeszcze małą, cichą wioską rybacką, a w rozrzuconych na piaskach chatach nie było nawet pomieszczenia dla letników. W roku 1926 polska „flota handlowa" składała się tylko ze szkolnego statku "Lwów" i jednego holownika portowego. Utworzone następnie przedsiębiorstwo państwowe "Żegluga Polska — SA" nawiązało już regularne linie towarowo-pasażerskie, organizowało rejsy wycieczkowe. W roku 1939 posiadaliśmy 39 statków pełnomorskich o łącznym tonażu 120 000 BRT. W czasie II wojny światowej większość tych statków brała czynny udział w operacjach wojennych. Bohaterstwo marynarzy z jednostek wojennych i handlowych okryło sławą polską banderę. Sprawy morskie przewijają się wyraźnie przez karty naszej historii i dlatego po wyzwoleniu społeczeństwo polskie było przygotowane do objęcia w swoje posiadanie 500-kilo-metrowego odcinka wybrzeża. Bandera z Białym Orłem zapewniła sobie teraz trwałą pozycję na morzach i oceanach świata.